Tytuł dzisiejszego posta nieprzypadkowy, bo kolczyki które z chwilę obejrzycie
już przechadzają się na uszach właścicielki ulicami Nowego Jorku :)
To takie ekscytujące, świadomość że moja biżuteria pokonuje tyle kilometrów,
mil, stóp czy czegokolwiek innego, podróżuje po całym świecie, poznaje setki osób ich obyczaje i tradycje.
Jednych zachwyca innych zadziwia, bywa powodem do wzruszeń rzadko pozostaje obojętna...
...a zaczynają wszystkie tak samo przy starym, białym stole na Zielonym Wzgórzu.
To by było na tyle w kwestii "Ile twórczości tyle radości!"
Czas na prezentację ;
- Przepiękne różowe Agaty brazylijskie i pierwsze koraliki TOHO dla towarzystwa ;)
- Op ... a tu jeszcze na moim uchu, może z czasem trafi do mnie jakaś fajna fota z NY city ...
- Tak prezentuje się jeden z agatów w słońcu :)
- Na koniec dnia taką mam ostrość widzenia i wcale ręka mi nie zadrżała hehe... co by nie mówić zauroczyło mnie to zdjęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz